Kilka kolejnych kadrów z sobotniej sesji z Moniką w kawiarni „Bliżej”.
Styl ten sam, obróbka tak samo pin-upowa i mocna.
Bonus pierwszy: Agnieszka, która gościła nas w kawiarni.
Bonus drugi: Waldek.
Bonus trzeci: Waldek w roli asystenta :)
Pięć kadrów z sobotniej sesji z Moniką. Trzy stylizacje pin-up wymyślone i przygotowane przez Monikę dobrze pasowały do wystroju kawiarni Bliżej…
Obróbka też pin-up-owa, czyli ostra, ale mam nadzieję pasuje. Poza tym uczę się dopiero, to pierwsza sesja, więc błędy wybaczcie, z czasem mam nadzieję będzie lepiej :)
Moja pierwsza sesja z modeliną, Moniką :) Jak mawiają, pierwsze koty za płoty. Było trochę stresu, mnóstwo zabawy i nauki, zbierania doświadczenia.
Oglądając teraz zdjęcia już widzę co zrobiłem źle (boję się myśleć ilu rzeczy, które zrobiłem źle nie jestem nawet świadom), ale o to chodziło. Przede wszystkim miała to być zabawa, Monika miała mieć zdjęcia (chociaż kilka znośnych) a ja z Waldkiem (bo właśnie Waldek dzielnie mi asystował) mieliśmy okazję uczyć się światła.
Szczególne podziękowania należą się w tym miejscu Agnieszce – właścicielce kawiarni „BLIŻEJ” przy ulicy Waryńskiego w Suwałkach – za udostępnienie nam lokalu do sesji oraz za to, że cierpliwie znosiła nasze panoszenie się po lokalu i jego doprowadzanie do ruiny :) Ale spokojnie, lokal wciąż stoi, i tę kawiarnię bardzo Wam polecam, ponieważ oprócz przepysznej kawy (jest naprawdę świetna) dostaniecie tam także wypiekane na miejscu mufinki i ciasta. Mniam :)
Dziś tylko jedno zdjęcie, jako zapowiedź. Dużo zdjęć z tej sesji nie będzie, spośród wielu kadrów wybiorę jedynie kilka, które nadadzą się do pokazania.
Drugie popołudnie z Adamkami na Suwalszczyźnie. Po partyjce kręgli wybraliśmy się nad Wigry, poszukać ciekawych kadrów.
Fajnie było. Następnym razem to powtórzymy, w moich innych ulubionych miejscach.
Wigry w Starym Folwarku
I zachód słońca w Mikołajewie. Dawno nie widziałem tam tak ładnego nieba.
Trzy kadry podobne do siebie, ale tylko tyle na razie wywołałem.
I bonusy backstage-owe
Maja film kręci ;)
Maciek odkrywa Wigry na nowo…
Chcieli mnie przeciągnąć na ciemną stronę mocy, dawali dwa razy więcej pixeli i białą lufę, ale się oparłem pokusie na razie ;)
Przejechane grubo ponad 2200 kilometrów czyli długi weekend listopadowy spędzony w znakomitym towarzystwie na Dolnym Śląsku i w Trójmieście. No tak, nie po drodze, ale jednak :)
Mała „zajawka” na początek. Świetnie było, a pogoda była nie listopadowa :) Kolejne zdjęcia, a będzie ich „trochę”, będę dorzucał powoli. Szuflada na długie zimowe wieczory pełna :)
W drodze na Wielką Sowę w Parku Krajobrazowym Gór Sowich.
Mały HDR czyli Szczeliniec w Górach Stołowych.
„Schizosqad” w komplecie na zaporze w Lubachowie nad jeziorem Bystrzyckim ;)
Ostatnie komentarze