Przejechane grubo ponad 2200 kilometrów czyli długi weekend listopadowy spędzony w znakomitym towarzystwie na Dolnym Śląsku i w Trójmieście. No tak, nie po drodze, ale jednak :)
Mała „zajawka” na początek. Świetnie było, a pogoda była nie listopadowa :) Kolejne zdjęcia, a będzie ich „trochę”, będę dorzucał powoli. Szuflada na długie zimowe wieczory pełna :)
W drodze na Wielką Sowę w Parku Krajobrazowym Gór Sowich.
Mały HDR czyli Szczeliniec w Górach Stołowych.
„Schizosqad” w komplecie na zaporze w Lubachowie nad jeziorem Bystrzyckim ;)