Jako przerywnik od ptaków i zimowych kadrów (przecież kadry z Turtula zapowiedziane, a zima nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa i wróciła) kilka zdjęć z upalnej Madery będzie mam nadzieję czymś miłym do obejrzenia. Dziś zbiór fotografii zrobionych w Santa Cruz, gdzie mieszkaliśmy podczas pobytu na wyspie. Wrzesień 2018.
Zdjęcia z Rzymu sprzed ponad dwóch lat wciąż jeszcze czekają na szersze odkrycie. Przypomniałem sobie o nich dzisiaj i wywołałem kilka kolejnych kadrów z tamtego wyjazdu z najlepszą z żon. Dziś pokażę kilka kadrów głównie ze słynnymi schodami, którymi wychodzi się z muzeum. Kilka innych kadrów, raczej dokumentacyjnych, pewnie w jakimś kolejnym wpisie pokażę.
I bonus…
Pogoda na Suwalszczyźnie ostatnio nas nie rozpieszcza, dlatego nowych zdjęć u mnie jak na lekarstwo. Trzeba będzie pomyśleć nad jakimś fotografowaniem w domu, choćby makro. Ale ten jesienny czas kiepskiej pogody można także wykorzystać do nadrobienia zaległości w wywoływaniu zdjęć z szuflady. I tak zrobiłem dziś – zajrzałem do szuflady ze zdjęciami z ubiegłego roku zrobionymi we Włoszech.
W drodze z La Spezia do Sieny zajrzeliśmy na chwilę do Pizy. I tak była po drodze, więc grzechem byłoby nie zobaczyć słynnej krzywej wieży. Na szczęście duży parking, na którym zostawiliśmy naszą wynajętą “pandzię” był tylko kilkaset merów od wieży, więc cała wizyta w Pizie zajęła nam dosłownie godzinę. I to łącznie z wypiciem pysznej mrożonej kawy w pobliskim McDonald. Woleliśmy więcej czasu spędzić w Sienie, więc poza tym obowiązkowym punktem podczas wizyty w Pizie nie zdecydowaliśmy się na jej dokładniejsze poznanie. Kadry raczej dokumentacyjne. Wieża rzeczywiście jest krzywa i na żywo robi dość ciekawe wrażenie. Że to się nie zawali…? ;) Kto będzie miał możliwość niech koniecznie zajrzy do Pizy i na własne oczy zobaczy ten architektoniczny ewenement.
I jako bonus…
Przy okazji lipcowej wizyty w Wielkopolsce odwiedziliśmy znów Wolsztyn. Głównym powodem był fakt, że w regularnym rozkładzie jazdy pojawiły się pociągi prowadzone przez parowozy. Niestety godziny odjazdów trochę nam nie pasowały, by połączyć przejażdżkę “pod parą” i fotografowanie, dlatego wybrałem tylko fotografowanie. I nie żałuję. Oglądaliśmy pociąg ciągnięty przez parowóz Ol 49-59 najpierw w Starej Tuchorzy na trasie Wolsztyn – Zbąszynek, a potem przed semaforem wjazdowym do Wolsztyna w drodze powrotnej. W bonusie, dzięki uprzejmości pewnego nikoniarza-miłośnika kolejnictwa, trafił się jeszcze “gagarin” podążający za wspomnianym pociągiem parowym do Wolsztyna.
A kadry z wizyty w parowozowni będą w innym wpisie ;)
Stara Tuchorza
Wolsztyn
W bonusie wywołanie “retro” i “gagarin”.
Pod koniec marca wybrałem się na wschód słońca do Starego Folwarku. Prognozy nie były zachęcające, ja jednak postanowiłem zaryzykować. Niestety prognozy się sprawdziły, chmur było za dużo, światła za mało (co widać na pierwszym zdjęciu). Jednak na niebie po lewej stronie od klasztoru zaczęło przebijać się światło. Uznałem, że fajnie byłoby je wykorzystać w kadrze z klasztorem, więc złożyłem się ze sprzętem i ruszyłem na kładkę w Cimochowiźnie. I faktycznie opłaciło się. Przez godzinę obserwowałem jak zmieniał się układ chmur i światło, które to co kilka minut chowało się i pojawiało między chmurami. W pewnym momencie zaczęło tworzyć ładne smugi. Zrobiłem sporo zdjęć tego poranka, ale gorzej z wywołaniem. Robiąc pod słońce i chcąc zmniejszyć kontrast na finalnym zdjęciu musiałem robić HDR-y. A przy okazji w czasie gdy zacząłem je wywoływać to zmieniłem monitor oraz zacząłem również uczyć się nowego programu i sposobu na ich wywoływanie. Wygląda więc na to, że każdy wyszedł inaczej ;) Ale ja je traktuje jako zabawę i naukę HDR-ów. Może się któreś spodoba ;)
Ostatnie komentarze