Zapomniałem o tych sarnach (nie tylko o tych zresztą). Wprawdzie to tylko 3 kadry, za to lubię je, bo udało mi się bardzo blisko podejść, gdy podgryzały pod śniegiem oziminę. Zima 2016/2017.
Całkiem zapomniałem o tych zdjęciach. A przecież na początku marca byłem z Waldkiem i Noką na Słupiu. Oglądaliśmy i fotografowaliśmy całkiem ładny wschód słońca. Niestety był dość krótki, bo słońce szybko schowało się za chmurami. W między czasie w kadr weszli nam lodowi wędkarze. Ale kolorki były całkiem sympatyczne. Kadry podobne do siebie i tak patrząc na to co wywołałem stwierdzam, że wyszły mi po dwie sztuki podobnych kadrów ;) A niech tam, pokazuję co mam.
W ramach backstage-u Noka na lodzie.
A w bonusie jeleń z Bartnego Dołu (była cała chmara, ale stała w lesie, a ten jeden spacerował po drodze), koziołek z Gawrych Rudy i łoś w chaszczach ;)
Jeden z marcowych wschodów słońca nad Wigrami w Starym Folwarku. Zapowiadało się nieźle, przed samym wschodem było cukierkowo, aż na zdjęciach wyszło za słodko. Ale zostawiłem tak jak było, nie zawsze można takie kolory obserwować na niebie, więc żal było desaturować ;) Jednak po wschodzie słońce schowało się za chmury, kolory mówiąc kolokwialnie zdechły i mogłem zabierać się stamtąd. To co udało się ciekawego sfotografować pokazuję poniżej.
A takie skarby znalazłem na tafli wigierskiego lodu…
Jeden z tegorocznych jeszcze zimowych wypadów nad Wigry.
Miałem nadzieję na bardziej spektakularny wschód słońca, ale i tak źle nie było.
Może nic nie urwało, może szału nie było, kadry podobne do setek innych moich…
Ale poranki nad Wigrami prawie zawsze mają ciekawy klimat i tak było tym razem.
Na początku było niebiesko…
…a później zrobiło się złoto…
A w bonusie z tego samego poranka łoś – pozwolił mi tylko na ten jeden kadr, a sekundy później zniknął w chaszczach… ;)
Zmobilizował mnie dziś Marek Wasilewski, żeby zrobić w końcu wpis na blogu.
Faktycznie, zapuściłem się trochę w tym temacie, posypuję głowę popiołem.
W takim razie wpis z dedykacją dla dziadka Marka vel ISO 800 vel Retro ;)
Dziś kadry z pewnego zimowego poranka.
Mało było w tym roku w zimie na Suwalszczyźnie słonecznych dni, częściej widywaliśmy chmury i szarość.
Tym bardziej cieszyło, gdy pewnego słonecznego poranka spotkaliśmy z Noką aż 4 chmary jeleni.
Pierwszą chmarę spotkaliśmy w Gawrych Rudzie wracając ze wschodu słońca.
Potem pojechaliśmy do „jeleniowego lasu” i tam widzieliśmy łącznie 3 chmary.
Tylko dwie udało się nam sfocić.
Czasem tak bywa, że podczas jednego wyjazdu w plener nie sfotografujemy żadnej zwierzyny…
A czasami tak bór darzy, że spotykamy 4 chmary jeleni jednego poranka…
Gawrych Ruda.
„Jeleniowy las”.
I można powiedzieć, że backstage/bonus motoryzacyjny ;)
Ostatnie komentarze