Dziś druga porcja kadrów ze strzyżykami nad Czarną Hańczą z marca tego roku. W bonusie krótki film z tym śpiewakiem.
I bonusowy śpiew strzyżyka.
Był już wpis z marcowymi ptakami, a wśród nich były pełzacze leśne. Ale to były zdjęcia z pierwszej połowy marca. Dziś kilka kadrów z pełzaczami leśnymi z końcówki marca. Oczywiście jak zwykle zrobione na Suwalszczyźnie, przy okazji wyjazdów w poszukiwaniu zimorodków.
Trzeba przyznać, że marzec dopisał mi w kadry z ptakami. Chyba najchętniej pozował mi strzyżyk (Troglodytes troglodytes). To strasznie ciekawski ptaszek, którego czasami zainteresuje zamaskowany pod drzewem fotograf. Raz nawet tak był ciekawy (albo ja tak dobrze zamaskowany), że podlatując coraz bliżej mnie wpadł w moją siatkę maskującą ;) Oprócz tego, że bardzo ładnie śpiewa i tym śpiewem potrafi umilić kilka godzin zasiadki, to nie jest zbyt płochliwy i nie zwraca uwagi na człowieka, nawet gdy zorientuje się, że jednak jakiś fotograf siedzi w jego rewirze. A potrafi podlecieć i przysiąść czasami dosłownie pół metra obok i bez strachu wyśpiewywać swoją melodię. Śpiew strzyżyka będzie w następnym wpisie ze strzyżykami. Wpisy z nimi będą łącznie dwa, bo trzeba było te kadry podzielić, tak dużo ich wyszło.
I jeden bonus…
Marzec za nami, więc pora na zbiorczy wpis z zimorodkami sfotografowanymi w marcu nad Czarną Hańczą.
Wyszło tego kilkanaście wywołanych zdjęć (pewnie od biedy mógłbym coś jeszcze wywołać, ale i tak już będzie kilka podobnych kadrów).
Znalazłem w marcu nowe zimakowe miejsce, które wcześniej wyglądało na nieciekawe.
Zrobiłem tam kilka zasiadek, głównie przy patyku, na którym czasami lądują ze złowioną rybą.
Niestety kadrów z rybą nie mam, ale to będzie wyzwanie na kwiecień ;)
Zatem na początek pan zimorodek.
Pani zimorodkowa. Widywałem ją niemal codziennie, przylatywała do pana zimorodka na trochę i zaraz odlatywała (pewnie do gniazda/nory).
Jednak pewnego dnia ona również przysiadła na kilka chwil na patyku, który obrałem sobie za cel.
I dwa bonusy.
Pan zimorodek wyglądający jak naburmuszony. „Co? Znowu sesja? No ile można!” ;)
I pan zimorodek z zadartym ogonkiem i stojący na jednej nodze. Słowem: uroczy ;)
Sporo zdjęć u mnie wciąż czeka na pokazanie. Czasami doczekują się szybciej, czasami muszą naprawdę długo poczekać, aż je pokażę.
Dziś w ramach rozliczeń z zaległościami kilka kadrów z majowego Suwalskiego Parku Krajobrazowego. O ile pamiętam to zapowiadał się średnio ciekawy poranek, ale ostatecznie był całkiem przyjemny. Tym bardziej, że w ubiegłym roku odwiedziłem SPK o poranku dosłownie kilka razy. Jakoś wolałem Wigry.
Ostatnie komentarze