Trzeba przyznać, że marzec dopisał mi w kadry z ptakami. Chyba najchętniej pozował mi strzyżyk (Troglodytes troglodytes). To strasznie ciekawski ptaszek, którego czasami zainteresuje zamaskowany pod drzewem fotograf. Raz nawet tak był ciekawy (albo ja tak dobrze zamaskowany), że podlatując coraz bliżej mnie wpadł w moją siatkę maskującą ;) Oprócz tego, że bardzo ładnie śpiewa i tym śpiewem potrafi umilić kilka godzin zasiadki, to nie jest zbyt płochliwy i nie zwraca uwagi na człowieka, nawet gdy zorientuje się, że jednak jakiś fotograf siedzi w jego rewirze. A potrafi podlecieć i przysiąść czasami dosłownie pół metra obok i bez strachu wyśpiewywać swoją melodię. Śpiew strzyżyka będzie w następnym wpisie ze strzyżykami. Wpisy z nimi będą łącznie dwa, bo trzeba było te kadry podzielić, tak dużo ich wyszło.
I jeden bonus…