Była pierwsza część, więc przyszła pora na drugą.
Podobnie jak w poprzedniej części, nic nie urywa.
Bardziej dokumentacyjnie. Może następnym razem pójdzie lepiej ;)
W tym wypadku podchodziłem bażanta, jednak ten mi się gdzieś schował. Ale podchodząc zobaczyłem tego koziołka.
Podszedłem jeszcze trochę bliżej (w sumie mogłem podejść go od tyłu, była taka opcja) zanim mnie wyczuł i uciekł.
A to widok powszechny w Wielkopolsce ;)
Jadąc na Święta do Wielkopolski miałem nadzieję, że zastanę już tam wiosnę i dużo saren na polach.
Niestety, krajobrazów wiosennych jeszcze nie widziałem, a zwierzyny było mniej niż zwykle.
Zresztą, gdy zwierzynę widywaliśmy to raczej daleko.
Z daleka też widzieliśmy stada żurawi, łabędzi i kilka czapli.
Zresztą zrobię pewnie osobny wpis z kadrami skrzydlatych.
Dziś pierwsza porcja kadrów z sarnami – pogodowo słabo, a także nie tak blisko saren jak bym chciał.
Raczej dokumentacyjnie, bo chwalić się nie ma czym. Ale druga część też będzie.
Zachciało mi się kadrować te sarny z drzewem, zamiast na najdłuższej ogniskowej zrobić je centralnie.
I zanim się przyłożyłem do tego kadru to zaczęły uciekać. I cały misterny plan… ;)
Podchodząc do tej parki saren koło Śmiełowa byłem przekonany, że stoją tam tylko dwie sztuki.
Podszedłem dość spory kawałek do nich, ale w końcu mnie dostrzegły i zaczęły uciekać.
I wtedy dopiero się okazało, że było ich tam znaaaacznie więcej ;)
Zachowujemy chronologię – wczoraj wrzuciłem wschód słońca, więc dziś jedziemy dalej i na łące tuż przy drodze spotykamy stojącego w trawie koziołka.
Otwieramy szybę, fotografujemy, a koziołek zdaje się nie przejmować kompletnie naszą obecnością, stoi tyłem do nas, obserwuje, ale nie płoszy.
Podziwiamy go jakiś czas, nawet podjeżdżamy w przód i w tył autem, żeby mieć lepszy kadr (baliśmy się, że gdy wysiądziemy z auta to się spłoszy i ucieknie).
W końcu łaskawie rusza z miejsca, zaczyna skubać trawę, jak gdyby nigdy nic. Postanawiamy, że jedziemy dalej, ale jeszcze ostatnie kadry, gdy nagle…
W wizjerze pojawia się znikąd (znaczy z trawy) sarna ;) Wtedy dopiero się okazało, że koziołek nie był tam sam, a my przyłapaliśmy ich in flagranti ;)
Widocznie samica (z samczej natury bardziej płochliwa ;), nie wytrzymała ciśnienia schowana w trawie, choć samiec dzielnie udawał, że jest tam sam i nic się nie dzieje ;)
Gdy roześmialiśmy się gromkim śmiechem z całej tej sytuacji, parka ostatecznie się spłoszyła i skacząc oddaliła się w ustronie pobliskiego lasku ;)
A my w świetnych humorach ruszyliśmy dalej szukać ładnych IRenek, ale to już w kolejnym wpisie.
I bonus przywieziony z majowej wizyty w Wielkopolsce. Okolice Żerkowa.
Jakość trochę słabsza, bo zrobione v1+70-300.
Pokazywałem już zdjęcia ze wschodu słońca nad Wartą, w Pogorzelicy.
Wywołałem jeszcze kilka kadrów w tego samego poranka.
Po wschodzie w Pogorzelicy włóczyliśmy się jeszcze trochę po okolicznych drogach, obserwowaliśmy m.in. ptaki nad rzeką Lutynią i sarny koło dębów w Śmiełowie.
Sarny pasą się pod dębem w Śmiełowie :)
Pozostajemy nad Wartą, w Pogorzelicy, tylko słońce podniosło się wyżej, podobnie jak lekka mgiełka gdzieniegdzie.
To był ładny poranek ;)
Ostatnie komentarze