Dziś już mam wprawdzie urlop, ale wschód słońca odpuściłem – pogoda się wczoraj rypła, i po wczorajszej burzy nie liczyłem na ładny poranek.
Za oknem widzę jednak słoneczko, dzień zapowiada się ładnie, więc wybiorę się pewnie z IRenką w plener, a jakże ;)
W takim razie wrzucam jeszcze kilka kadrów z soboty, zanim przywiozę nowe.
Dwa w jednym, czyli dwie rzeczy, które lubię, naraz. Przydrożne krzyże w podczerwieni.
Czyli dokładnie to, co innym się nie podoba. Ale to nie koncert życzeń ;p
Efekt dzisiejszej, dość sporej trasy po Suwalszczyźnie.
2 bonusy
Druga porcja czwartkowych IRenek znad Czarnej Hańczy i Wigier.
Wrzucam i jadę spotkać się z kolejnymi ;)
2 bonusy
Te „mazidło” pod mostem to kajakarze :)
Wypadałoby powiedzieć, że szły mi jak z płatka dziś IRenki, ale bardziej pasuje powiedzenie, że płynęły gładko jak kajaki Czarną Hańczą :)
Przejechałem się dziś niedawną trasą wzdłuż Czarnej Hańczy, od Wysokiego Mostu aż do Frącek, potem powrót przez Tobołowo, Monkinie i Bryzgiel.
Chciałem jeszcze zajechać do mojej brzozy na Słupie, ale po kilku godzinach spędzonych w tym upale miałem już dość, marzyłem tylko o mocnej kawie i wracałem tempem spacerowym do Suwałk. Aż „teść” zniecierpliwiony mnie wyprzedził w Płocicznie ;) A w Sobolewie padła nawet bateria i jeden kadr musiałem sobie odpuścić :)
Ale dość przynudzania. Kilka kadrów. Tak od tyłu trochę.
Jeszcze ich kilka zostało, więc kiedyś dorzucę.
2 kadry jako bonusy.
Po wielu miesiącach przerwy znów wracam do IR-enek, wciąż je lubię.
Ale muszę znów wyrabiać w sobie odpowiednie ku temu nawyki i rutynę, bo zapomniałem o paru rzeczach przez ten czas.
Szału nie ma, jak to zwykle bywa na początku. Będzie lepiej :)
Tym razem 3 bonusy w podczerwieni. Próbowałem maltretować podczerwienią dmuchawce.
Mikołajewo. Łąkę, która idealnie się do tego nadawała skosili od mojej ostatniej wizyty. Musiałem zadowolić się inną.
I Poszeszupie. Strasznie ruchliwe te dmuchawce. Ale się nie poddam :)
Ostatnie komentarze