W poprzedni weekend, gdy siedziałem po raz kolejny nad Czarną Hańczą czekając na zimorodka, odwiedził mnie inny gość. Zimorodek długo nie przylatywał, nawet się nie odzywał. Nagle zobaczyłem jak z wody, trochę z boku ode mnie, wynurza się jakiś kształt. Podniosłem się ze stołka, znad siatki i dopiero wtedy zobaczyłem, że to bóbr. Zdjąłem aparat ze statywu i zrobiłem mu kilka zdjęć. Niestety musiałem go fotografować przez gałęzie, więc jakość nie powala. Ale udało się trafić kadr również między gałązkami i kontrast jest lepszy.
W momencie gdy stałem i fotografowałem bobra przede mną przeleciał zimorodek ;) Ten to ma wyczucie czasu. Oczywiście nie przysiadł na patyku tylko poleciał dalej. Ja postawiłem więc aparat znów na statywie i nagrałem krótki filmik. Wróciłem do domu bez zdjęć zimorodka, ale z równie fajnymi. Bobra z tak bliska jeszcze nie fotografowałem.
Film polecam obejrzeć w FullHD i na pełnym ekranie.
Mniej więcej w połowie lipca wybraliśmy się z Noką w plener w poszukiwaniu jeleni, jak zazwyczaj ostatnio.
I tego poranka bór nam podarzył. Udało nam się zająć strategiczne pozycje zanim jelenie zjawiły się na łące.
Mało brakowało, a pojedyncza łania z cielakiem, która już była na łące zanim się na niej zjawiliśmy, nie zepsuła całej operacji.
Na szczęście ewakuowała się szybko z łąki, a my mogliśmy zająć miejsca i poczekać na większą chmarę.
Zjawiała się nie długo później chmara byków. Szkoda, że było jeszcze jak zwykle mało światła, ale kilka kadrów wyszło.
Wspomniana łania…
Byki spokojnie dojadły śniadanie na łące, by później przenieść się w zboże, aż zeszły do lasu nawet nie zdając sobie sprawy z naszej obecności. Ruszyliśmy zatem dalej, by już na innej łące obserwować parę saren w zalotach. W końcu połowa lipca to początek rui wśród saren.
A w bonusie dwa filmy z bykami z tego poranka.
Polecam jak zawsze obejrzeć na pełnym ekranie w pełnej rozdzielczości.
Ostatnie komentarze