Mniej więcej w połowie lipca wybraliśmy się z Noką w plener w poszukiwaniu jeleni, jak zazwyczaj ostatnio.
I tego poranka bór nam podarzył. Udało nam się zająć strategiczne pozycje zanim jelenie zjawiły się na łące.
Mało brakowało, a pojedyncza łania z cielakiem, która już była na łące zanim się na niej zjawiliśmy, nie zepsuła całej operacji.
Na szczęście ewakuowała się szybko z łąki, a my mogliśmy zająć miejsca i poczekać na większą chmarę.
Zjawiała się nie długo później chmara byków. Szkoda, że było jeszcze jak zwykle mało światła, ale kilka kadrów wyszło.
Wspomniana łania…
Byki spokojnie dojadły śniadanie na łące, by później przenieść się w zboże, aż zeszły do lasu nawet nie zdając sobie sprawy z naszej obecności. Ruszyliśmy zatem dalej, by już na innej łące obserwować parę saren w zalotach. W końcu połowa lipca to początek rui wśród saren.
A w bonusie dwa filmy z bykami z tego poranka.
Polecam jak zawsze obejrzeć na pełnym ekranie w pełnej rozdzielczości.