Wczoraj ponownie wybraliśmy się z Waldkiem poszukać ciekawego zachodu słońca. Na niebie były ładne chmury, jednak jak się okazało o zachodzie niemal całkiem zniknęły i było „patelniowo”. Oczywiście jak zwykle powtarzam – zdjęcia to tylko efekt uboczny wyjazdu w plener, więc i tak warto było się nad Wigry wybrać. Zanim jednak dojechaliśmy nad Wigry zajrzeliśmy w kilka miejsc. Szukaliśmy grubszej zwierzyny, ale wczoraj widzieliśmy głównie tylko zające i jeża na Nowomiejskiej w Suwałkach ;).
Mój podstawowy aparat znów jest w serwisie, więc wczoraj wrzuciłem do plecaka dziadka D70 i v1 jako backup. I okazało się, że D70 nadal potrafi robić normalne zdjęcia, poza IRenkami. Owszem, ma słabe ISO (kilka zdjęć straciłem z powodu zbyt długiego czasu otwarcia migawki, bo nie chciałem zwiększać ISO), śmiesznie małą rozdzielczość jak na dzisiejsze czasy, ale za to ma cropową matrycę, dzięki czemu mój tamron ma 900 mm ogniskowej. Może trzeba pomyśleć o jakieś dobrej DX-owej puszcze?
A jako bonus wczorajszy księżyc w pełni… zrobiony v1 z tamronem.
Poranek był dziś słoneczny, nawet z lekką mgiełką, więc postanowiłem pojechać w las mając nadzieję na spotkanie zwierzyny. Zwierzyna była, owszem, ale drobna ;) Tuż po wschodzie spotkałem sarny, które uciekły na mój widok do lasu, ale udało mi się je ustrzelić z bliska. Niestety ciemno jeszcze było.
Później widziałem też w lesie mała chmarę jeleni, ale tak szybko biegły w gęstwinie, że nie było szans na zrobienie jakiegokolwiek zdjęcia.
Kilka saren podczas spaceru też spotkałem, ale kadrów z tego ciekawych nie ma.
A najwięcej widziałem zajęcy – obudziły się z zimowego marazmu i dokazywały na polach. Kilka podeszło na tyle blisko do mnie, że udało mi się kilka kadrów zrobić.
W sumie nie umawiałem się na dzisiaj z chłopakami na wyjazd w plener.
Ale kładąc się spać sprawdziłem z przyzwyczajenia prognozy, miały być lekkie mgiełki na Suwalszczyźnie.
Ustawiłem więc budzik na odpowiednią godzinę i z pomocą Nonki wstałem przed wschodem.
Na niebie była patelnia, więc zdecydowałem dać sobie jeszcze kwadrans snu i pojechać od razu na zwierzynę.
Wyjeżdżając z Suwałk w kierunku SPK-u już widziałem podnoszącą się mgłę.
Może nad Wigrami byłby szał na krajobrazowe kadry, ale gdy dojechałem do SPK-u zastałem „ciumę”.
Momentami ściana mgły, brak światła, no rozpacz. Z patelni w ciągu godziny zrobiło się mleko, tfu!
Objechałem SPK dookoła i wiedziałem, że żadnych krajobrazowych kadrów dziś nie zrobię.
Postanowiłem pojechać do sarnowego lasu licząc chociaż na jakąś zwierzynę, najchętniej lisa.
I jak na złość lisa nie spotkałem żadnego, za to inne zwierzęta dopisały.
Po drodze do sarnowego lasu spotkałem sarnę w jeszcze po części zimowej sierści.
A kilkanaście metrów od sarny… ;)
Dojechałem do sarnowego lasu i raczej zrezygnowany brakiem światła szedłem drogą wzdłuż lasu.
Spotkałem koziołka, który na drodze szukał swego śniadania.
Podszedłem go kilkadziesiąt metrów, zobaczył mnie, ale nie uciekł.
Przyglądaliśmy się sobie dłuższą chwilę, gdy nagle kątem oka dostrzegłem dwa łosie zmierzające przez pole w stronę lasu.
Pierwszy z dwóch szybko wbiegł do lasu, za to drugi najpierw długo przyglądał mi się stojąc na polu.
A potem dłuższą chwilę przyglądał mi się stojąc na drodze. W końcu zniknął w lesie.
Przeszedłem później lasem, ale już ich nie spotkałem.
Aż do popołudnia, gdy spotkaliśmy w lesie łosia, ale nie mam pewności, czy był to jeden z tych dwóch. Zapewne tak.
Później po drugiej stronie lasu szukając lisów spotkałem tylko harcujące na polu zające.
Zachęcony spotkaną zwierzyną postanowiłem nie wracać jeszcze do domu tylko objechać Wigry.
Przeczucie mnie nie myliło, ponieważ w Kruszniku… ;)
Panowie przodem, panie z tyłu ;)
Panowie jak widać już w letnich strojach, panie są jeszcze w trakcie zmiany garderoby.
Jak zwykle zajmuje im to dużo czasu ;)
W tym roku obrodziło na polach zającami.
Nie wiem czy może to jednak ja zwracam na nie bardziej uwagę, czy faktycznie częściej je spotykam.
Mam jednak wrażenie, że w poprzednich co najmniej dwóch latach widywałem je rzadziej.
Zima była łagodna, więc może to spowodowało, że tej wiosny zajęcy jest więcej.
Jeśli tak, to w związku z tym za rok będzie pewnie więcej lisów. Oby! ;)
Ostatnie komentarze