Dziś rano Noka robił za „woditiela”, a ja z Waldkiem za pasażerów.
Nie mogąc zdecydować się gdzie pojechać na wschód słońca, uznaliśmy, że pojedziemy tam, gdzie Noce w duszy gra :)
Noce w duszy grały dziś Wigry w Starym Folwarku, i miał nosa, bo wschód był ładny, zanim z północnego zachodu nie dotarły chmury.
Gdy słońce znalazło się już na tyle wysoko, że świeciło za ostro lub na zmianę chowało się za chmurami, ruszyliśmy dalej.
Przypomnieliśmy sobie dawno nie uczęszczane przez nas drogi, pod przyszłe plenery.
Bonus z drogi powrotnej do domu…
I drugi bonus…
Update: backstage od Noki ;)