Mamy już luty, a na blogu raptem 3 tegoroczne wpisy. Wstyd ;) Choć na usprawiedliwienie dodać trzeba, że nowych zdjęć mało, więc motywacja do nowych wpisów mała. A na posiłkowanie się szufladą też trzeba mieć zacięcie, którego ostatnio też nie mam.
I choć mamy już luty to Wigry nie zdążyły jeszcze zamarznąć, a już topnieją. Taką mamy zimę w tym roku. Większość się cieszy, mi trochę brakuje prawdziwie zimowych krajobrazów.
Dwa tygodnie temu mieliśmy jeszcze trochę zimowych krajobrazów z racji zalegającego na Suwalszczyźnie śniegu. Nie mogliśmy więc przegapić z chłopakami okazji do zrobienia kilku zimowych kadrów. Problemem okazał się tylko słabszy niż liczyliśmy wschód słońca. Ale jak zwykle, warto było wstać przed świtem i ruszyć w plener, zwłaszcza zimowy. Odwiedziliśmy Słupie i objechaliśmy Wigry dookoła.
A w bonusie łania we mgle… Bo i mgłę z jeleniami znaleźliśmy tego poranka.
Niestety w gęstej mgle ciężko jest zrobić dobre zdjęcia zwierzynie. Dlatego kadr tylko jeden, najlepszy z kilku.