Na dysku znalazłem zdjęcia ze wschodu nad Wigrami, na który wybrałem się w połowie sierpnia z Waldkiem. Zapomniałem o tym wschodzie, ponieważ szczególnie spektakularny nie był i nic nie urwał. Ale takie właśnie spokojne poranki są dobre na kontemplowanie przyrody i męskie pogaduchy na poważne (oczywiście!) tematy ;)
I dwa bonusy.
Ten gagatek myślał chyba, że łowimy ryby, a nie kadry.
Zaczaił się obok nas na pomoście i chyba czekał na jakąś rybkę wygrzewając się w promieniach wschodzącego słońca;)