Dwa kadry z dzisiejszego mglistego poranka.
Jak wspominałem wcześniej, z kapci nie wyrywa. Ale i tak świetnie było „gonić króliczka” po dłuższej przerwie…
Grubo ponad tydzień nie miałem aparatu w rękach, przez te prace „okołodomowe”.
Wczoraj je pokończyłem, dziś postanowiłem przeprosić się z nikosiem :)
Mgły były dziś… aż za duże. Jak słońce pokazało się zza tych tumanów było już wysoko i zaraz zaczęło świecić ostro.
Trochę klasycznych mglistych kadrów z SPK jest, ale z kapci nie wyrywa. Pewnie kiedyś pokaże.
Na koniec spotkawszy w plenerze Nokę, wylądowałem z Nim na łące w Smolnikach uganiając się za robactwem wszelakim.
I od tego zaczynam.
4 kadry z porannej lipcowej łąki.
Bonus
Jeszcze cztery wtorkowe pstryki zrobione przed pracą.
Bonus
Pstryki klasyki, bo kadry wszystkim znane, do znudzenia.
Dzisiejszy wypad do Suwalskiego Parku Krajobrazowego przed pracą.
Zaspałem (wstałem po 3 nad ranem zamiast o 2), więc sam wschód mnie ominął (kawa rzecz święta!).
Ale mgiełki dopisały, choć jak zwykle tylko nad jeziorami SPK. Rosy było mało, więc nawet nic ciekawego makro nie przywiozłem.
Zatem 3 wspomniane pstryki, jeszcze coś dorzucę z tego poranka w przyszłości.
Grzebiąc w szufladzie znalazłem dziś, niemal zapomniane, zdjęcia z pleneru z 30 października 2010. Mglisty plener o wschodzie słońca z Beatą na punkcie widokowym w Smolnikach, który początkowo zapowiadał się na stracony pogodowo. Później jednak było ciekawie, gdy słońce zaczęło przebijać się przez chmury i mgłę.
Ostatnie komentarze