Kategorie

podróże

Przy okazji lipcowej wizyty w Wielkopolsce odwiedziliśmy znów Wolsztyn. Głównym powodem był fakt, że w regularnym rozkładzie jazdy pojawiły się pociągi prowadzone przez parowozy. Niestety godziny odjazdów trochę nam nie pasowały, by połączyć przejażdżkę „pod parą” i fotografowanie, dlatego wybrałem tylko fotografowanie. I nie żałuję. Oglądaliśmy pociąg ciągnięty przez parowóz Ol 49-59 najpierw w Starej Tuchorzy na trasie Wolsztyn – Zbąszynek, a potem przed semaforem wjazdowym do Wolsztyna w drodze powrotnej. W bonusie, dzięki uprzejmości pewnego nikoniarza-miłośnika kolejnictwa, trafił się jeszcze „gagarin” podążający za wspomnianym pociągiem parowym do Wolsztyna.
A kadry z wizyty w parowozowni będą w innym wpisie ;)

Stara Tuchorza

Stara Tuchorza - 20.07.2017

Stara Tuchorza - 20.07.2017

Wolsztyn

Wolsztyn - 20.07.2017

Wolsztyn - 20.07.2017

W bonusie wywołanie „retro” i „gagarin”.

Wolsztyn - 20.07.2017

Wolsztyn - 20.07.2017

Muzeum Morskie, a właściwie Muzeum Marynarki Wojennej w Karlskronie, odwiedziliśmy w czerwcu tego roku przy okazji rejsu do Karlskrony. Byliśmy pod dużym wrażeniem zwiedzając jego ekspozycje, począwszy od sal przedstawiających początki szwedzkiej marynarki handlowej i wojennej, a kończąc na szwedzkiej łodzi podwodnej Neptun oraz statkach wojskowych przycumowanych do nabrzeża muzeum. Świetnie wyposażone, multimedialne sale, z wieloma autentycznymi eksponatami, modelami, a nawet korytarzem biegnącym pod poziomem wody, gdzie można oglądać nawet ryby pływające w zatoce. Świetnie spędzone kilka godzin, a co najciekawsze… za darmo. Tak, zwiedzanie tego muzeum nie kosztuje nic, trzeba jedynie w recepcji wziąć naklejkę (na pamiątkę raczej), tak pro forma. Polecamy również restaurację znajdującą się w budynku muzeum, za 100 koron od osoby można najeść się smacznie i do syta (szwedzki stół, a jakże by inaczej).
Jednym słowem: rewelacja i chyba najciekawszy punkt wizyty w Karlskronie. Jeśli będę miał kiedyś możliwość znów tam zajrzeć to zrobię to z przyjemnością.
Z racji tego, że na wypad do Szwecji nie zabrałem lustrzanki a jedynie nikona v1, to zdjęcia nie powalają, zwłaszcza te robione w pomieszczeniach. Choć i tutaj jak na ISO 3200 nie jest źle, jestem pozytywnie zaskoczony, biorą pod uwagę matrycę wielości paznokcia. Zdjęcia raczej dokumentacyjne, na pamiątkę oraz żeby ewentualnie zachęcić kogoś do wizyty. Podzielę je na dwa wpisy, żeby nie zanudzić Was, czytelników. Dziś wnętrza muzeum, a w kolejnej części będą okręty.

Muzeum Morskie w Karlskronie - 15.06.2017

Muzeum Morskie w Karlskronie - 15.06.2017

Muzeum Morskie w Karlskronie - 15.06.2017

Muzeum Morskie w Karlskronie - 15.06.2017

Muzeum Morskie w Karlskronie - 15.06.2017

Muzeum Morskie w Karlskronie - 15.06.2017

Muzeum Morskie w Karlskronie - 15.06.2017

Muzeum Morskie w Karlskronie - 15.06.2017

Muzeum Morskie w Karlskronie - 15.06.2017

Muzeum Morskie w Karlskronie - 15.06.2017

Muzeum Morskie w Karlskronie - 15.06.2017

Muzeum Morskie w Karlskronie - 15.06.2017

Muzeum Morskie w Karlskronie - 15.06.2017

Muzeum Morskie w Karlskronie - 15.06.2017

Muzeum Morskie w Karlskronie - 15.06.2017

Muzeum Morskie w Karlskronie - 15.06.2017

W ramach bonusu taki kwadrat zrobiony także w Muzeum…

Muzeum Morskie w Karlskronie - 15.06.2017

Dziś pierwszy wpis z naszej czerwcowej wyprawy do Karlskrony. Choć wyprawa to zbyt wielkie słowo, bo w Karlskronie byliśmy raptem kilkanaście godzin. Spędziliśmy je jednak dość intensywnie, ponieważ w tym mieście jest co oglądać przez ten czas. Z najważniejszych atrakcji do wymieniania to fantastyczne muzeum morskie, rynek, stare miasto, dzielnica Bjorkholmen. Dlatego wpisów będzie kilka, stopniowo.
Niestety nie miałem ze sobą lustrzanki (bo ta była w serwisie) tylko nikona v1 (pewnie i tak bym go wziął zamiast D700 z uwagi na gabaryty i poręczność przy takim wyjeździe). Dlatego jakościowo może być trochę słabiej czasami, w stosunku do tego, do czego jestem przyzwyczajony. Ale i tak maluch dał radę.

Henrik Trollesgatan to urokliwa kolorowa uliczka w dzielnicy Bjorkholmen. Choć leży trochę na uboczu to jednak wielu turystów się tam zapuszcza, bo kolorowe drewniane domki są doskonałym przykładem skandynawskiego budownictwa. Jeśli ktoś będzie się do Karlskrony wybierał, to niech koniecznie tam zajrzy, bo warto. Zupełnie inny, kolorowy świat ;)

Henrik Trollesgatan, Karlskrona - czerwiec 2017

Henrik Trollesgatan, Karlskrona - czerwiec 2017

Henrik Trollesgatan, Karlskrona - czerwiec 2017

Henrik Trollesgatan, Karlskrona - czerwiec 2017

Henrik Trollesgatan, Karlskrona - czerwiec 2017

Henrik Trollesgatan, Karlskrona - czerwiec 2017

Henrik Trollesgatan, Karlskrona - czerwiec 2017

Henrik Trollesgatan, Karlskrona - czerwiec 2017

Henrik Trollesgatan, Karlskrona - czerwiec 2017

Henrik Trollesgatan, Karlskrona - czerwiec 2017

Będąc w końcówce 2016 roku w Wielkopolsce wybrałem się na wschód słońca nad Wartę. Tak, znów do Pogorzelicy. Lubię to miejsce, a dodatkowo można tam spotkać jelenie i sarny. Niestety tym razem jeleni nie było, a sarny były daleko. Ale poranek był całkiem rześki i przyjemny. Słońce wzeszło zanim tam dojechałem (nastawiałem się na zwierzynę, więc się nie spieszyłem przed wschodem), to ten kadr z wierzbami, ale później całkiem długo utrzymywało się fajne światło i kolory. Cóż, nie trudno się domyślić, że wrócę tam nie raz jeszcze ;)

Okolice Żerkowa - 29.12.2016

Pogorzelica, Wielkopolska - 29.12.2016

Pogorzelica, Wielkopolska - 29.12.2016

Pogorzelica, Wielkopolska - 29.12.2016

Pogorzelica, Wielkopolska - 29.12.2016

Pogorzelica, Wielkopolska - 29.12.2016

Pogorzelica, Wielkopolska - 29.12.2016

Okres świąteczno – noworoczny spędzaliśmy z żoną znów w Wielkopolsce.
Jak zwykle mając kilka dni odpoczynku nie mogłem odmówić sobie wyjazdu w plener z aparatem.
Poza objazdem stałych miejsc, gdzie zwykle spotykałem sarny postanowiłem pochodzić po lesie.
Wybrałem las, w którym kilka razy już byłem i widziałem jelenie.
Tym razem spotkałem jedynie dwie sarny, ale one zobaczyły mnie pierwsze i uciekły.
Jednak gdy wyszedłem z lasu dostrzegłem pasące się stadko.
Myślałem, że to rudel saren, jednak zdziwiłem się, gdy spojrzałem przez obiektyw.
Stały daleko, ale już wiedziałem, że nie są to sarny. Po chwili wykluczyłem jelenie i daniele.
I dopiero, gdy zobaczyłem rogi samców zrozumiałem z czym mam do czynienia.
Muflony! Ale w Wielkopolsce? To nie możliwe, to pewnie jakieś stado hodowlane.
Ale jak hodowlane skoro pasą się na nieogrodzonym polu? Na pewno dzikie.
Szybkie uruchomienie internetu w telefonie i już wiem, że to prawda.
Wyczytałem, że kilka lat temu muflony sprowadzono do Wielkopolski i wypuszczono
w okolicach Czempinia (koło Kościana) i Dopiewa.
Podobno klimat im odpowiada, rozmnażają się na potęgę, myśliwi na razie nie polują na nie za bardzo.
Stado które obserwowałem tego dnia w okolicach Śmiełowa to pewnie już kolejne pokolenie.
Próbowałem je podejść, niestety jak się przekonałem muflony są dość czujne, szybko się oddaliły.
Ja dokończyłem spacer po lesie, wróciłem do samochodu i postanowiłem spróbować szczęścia.
Pojechałem w kierunku, w którym oddaliły się muflony, licząc na to, że spotkam je na jakimś polu.
I wielkie było moje zdziwienie i radość, bo faktycznie spotkałem.
Na jednym polu w odległości 100 metrów od siebie stał rudel saren i kierdel muflonów.
Były trochę bliżej, jednak nadal zbyt daleko, by zrobić im ładne zdjęcia.

Sarny pokażę może w innym wpisie, dziś trochę dokumentacyjnie pokażę muflony.
Mam nadzieję, że zostaną na dłużej w tej okolicy i kiedyś znów je spotkam włócząc się po wielkopolskich polach.

Muflony - okolice Śmiełowa, Wielkopolska - 29.12.2016

Muflony - okolice Śmiełowa, Wielkopolska - 29.12.2016

Muflony - okolice Śmiełowa, Wielkopolska - 29.12.2016

Muflony - okolice Śmiełowa, Wielkopolska - 29.12.2016

Archiwum wpisów