Wczoraj nad Wigrami nam nie poszło zgodnie z założeniami, dziś po bezsennej nocy pod gwiazdami spróbowaliśmy znowu.
Mgły nie było ani krzty, za to chmury o wschodzie i światło dopisały.
Wyszło chyba lepiej niż wczoraj, ale tych idealnych, zaplanowanych kadrów wciąż brak, więc będzie na pewno kiedyś trzecia sztuka ;)