Tak dziś było z mgłą nad Wigrami…
W Cimochowiźnie było jej zbyt wiele, gdy słońce wschodziło (dwa cielaki na naszych oczach zadusiło ;p), później, gdy postanowiliśmy przenieść się do Starego Folwarku to mgła zniknęła i nie było już szału.
Ogólnie poranek przyjemny, ale efekty fotograficzne słabe. To nic, może jutro będzie lepiej ;)
A sezon na mgły dopiero przed nami…
I bonus ornitologiczny z cyklu: rozmowy o poranku, czyli mistrz i uczeń ;)
Jak my z Noką dziś w Rosochatym Rogu ;) Żart oczywiście, on wcale nie jest moim „miszczem” :)