W pewien styczniowy poranek wybraliśmy się z Waldkiem nad Czarną Hańczę do Gulbina.
Prognozy zapowiadały ładny poranek, niestety pogoda tego dnia nie była idealna i brakowało światła.
Czasami na szczęści gdzieś na niebie pojawiał się błękit i trochę światła na zimowym krajobrazie.
Jako bonus zimowa chmara jeleni.