Zaplątał mi się w folderze wigierski wschód sierpniowy. Szybki wypad przed pracą, ale warto było wstać. Chmury i światło zmieniały się dość szybko, dzięki temu udało mi się zrobić kilka „grysoniowych” kadrów. Niestety słońce nie miało tego poranka parcia na szkło, bo nie chciało obficiej wychylić się zza chmur.