Kategorie

Mieliśmy dziś z Waldkiem jakieś deja vu…
Wczoraj wybraliśmy się w plener szukać kadrów krajobrazowych i nie było ciekawej pogody, była „patelnia”.
Przywieźliśmy za to niespodziewanie zdjęcia łosi.
Dziś popołudniu wybraliśmy się nad Wigry licząc na ładny zachód, jakieś memłanki, a tu znów „patelnia” o zachodzie.
Spędziliśmy chwilę w Bartnym Dole próbując memłania, ale zbyt jasno jeszcze było i chmury już schodziły z nieba.

Bartny Dół, jezioro Wigry - 24.04.2016

Ruszyliśmy w kierunku Piasków mając nadzieję, że resztka chmur dotrwa do zachodu słońca.
Zanim jednak tam dotarliśmy spotkaliśmy 4 jelenie spacerujące po drodze, które na nasz widok (i samochodu pracownika WPN-u jadącego z drugiej strony) ruszyły w las, najpierw w jedną, a za chwilę w drugą stronę. Udał się praktycznie tylko taki kadr.

Czerwony Krzyż - 24.04.2016

Postaliśmy jeszcze chwilę na tej drodze licząc, że chmara jednak zdecyduje się pójść ponownie w stronę Wigier, ale uznaliśmy, że jedziemy dalej.
Niestety na Piaskach zastaliśmy kompletną „patelnię”, więc byliśmy tam tylko chwilę, nie ma czego z nich pokazać.
Waldek chciał już spakować sprzęt do torby, ale rzuciłem w żartach, żeby jeszcze tego nie robił, bo coś możemy spotkać po drodze, choć słońce było już pod horyzontem.
Nie myliłem się, ku naszemu zdziwieniu ;) W okolicach Czerwonego Folwarku zobaczyliśmy pasącego się łosia. Okazało się, że to łoszak.

Czerwony Folwark - 24.04.2016

Na zmianę jadł i przyglądał się nam.

Czerwony Folwark - 24.04.2016

Po kilku minutach z zarośli wychyliła się klempa ;)

Czerwony Folwark - 24.04.2016

Postanowiłem, że spróbuję podejść do nich.
I udało mi się, podchodząc skróciłem dystans o mniej więcej połowę. Obserwował mnie bacznie i łoszak i klempa.

Czerwony Folwark - 24.04.2016
Choć w pewnym momencie łoszak uznał, że przy mamie będzie czuł się bezpieczniej ;)

Czerwony Folwark - 24.04.2016

Nie ryzkowałem podejścia bliżej, nie chcąc ich niepokoić i narażać się na ewentualny atak broniącej potomka klempy.
Światła było już bardzo mało, zrobiła się szarówka, więc ISO było wysokie, czas migawki robił się za długi nawet na stabilizację w obiektywie.
Wycofałem się zatem do samochodu i odjechaliśmy, a one nadal stały w tym samym miejscu obserwując nas z zaciekawieniem.
Jakieś deja vu, ale takie to ja chętnie, zawsze… ;)

Czerwony Folwark - 24.04.2016

Archiwum wpisów