Wczoraj Benvolio przekonywał mnie, że dziś o wschodzie będą dobre warunki do focenia, mgły, te sprawy. Nie wierzyłem jednak, że dam radę wstać przed 3 rano, więc się z chłopakami nie umówiłem. Ale kurde jakoś wstałem, więc postanowiłem sam pojechać w plener, chłopaki chyba nie pojechali, bo telefon milczał. Miałem szczęście, że wybrałem kierunek wschodni i wylądowałem w Bartnym Dole nad Wigrami. Spędziłem tam z pół godzinki robiąc tych kilka kadrów, niestety mgieł nie było. Słońca jako takiego też, prześlizgnęło się tylko o wschodzie między horyzontem a linią chmur i zniknęło za nimi, na szczęście podświetlając je z tyłu. Postanowiłem poszukać mgieł na północy, więc pojechałem zobaczyć co dzieje się w eSPeKu, a tam szaro, pochmurno i bez mgieł. Dobrze, że wybrałem dziś Wigry…