Popołudnie na przemian deszczowe i słoneczne, grzechem byłoby nie ruszyć gdzieś w plener.
Spontanicznie zatem ruszyłem, znów nad Wigry.
Odwiedziłem Bryzgiel, ale z kapci mnie nie wyrwało. Postanowiłem zmienić miejsce.
Pojechałem znów do Starego Folwarku. Nie spodziewałem się szału, bo wiedziałem, że ostatniej burzowej panoramy nic już nie przebije, ale powitała mnie piękna tęcza…
A potem było już tylko lepiej… ;) Z każdą minutą było inaczej, ciekawiej…
Jako zajawka 3 kadry, na pewno kiedyś pokażę więcej. Szuflada pęcznieje… ;)
Wyszło cukierkowo, ale tak faktycznie było…
Bonus