Wprawdzie weekend upłynął mi i Noce pod znakiem jeleni, i kolega nawet sobie przyzwoicie je pofocił w sobotę (mi niestety nie poszło tak dobrze), to nie spodziewałem się, że dwa dni później również i mi bór podarzy. Korzystając z „patelniowej” pogody postanowiłem wstać trochę wcześniej i przed pracą wybrać się w kilka znajomych miejsc, gdzie spotykałem zwierzynę. Najbardziej miałem nadzieję spotkać jelenie byki i to mi się dziś udało. Było wprawdzie przed wschodem, więc ISO musiałem ustawić wysokie, ale jednocześnie udało mi się chmarę podejść dość blisko. Bliżej niż liczyłem, co bardzo mnie ucieszyło i pozwoliło zrobić trochę kadrów. Większość byków, tych najstarszych, zrzuciła już poroże, ale jeszcze 3 byki swoje bycze atrybuty zachowały. Natomiast stare byki już hodują swoje scypuły, w których wyglądają dość dziwnie trzeba przyznać, jakby nosiły fikuśne czapki ;) Za to za kilka miesięcy znów będą mogły pochwalić się potężnym orężem na głowach…
Gomuła, czyli byk po zrzuceniu poroża.