Kategorie

Skoro mnie obudzono (żeby nie było, zgodnie z moją prośbą) o 4:30, to nie było wyjścia, trzeba było wstać.
Niechętnie, ale zajrzałem w okno i zobaczyłem ciemne szare chmury zamiast ładnych kolorów na niebie.
Ale skoro już wstałem… to grzechem było nie wyruszyć w plener.
Tym sposobem znalazłem się nad Wigrami w Cimochowiźnie.
Liczyłem na jakiś cud, że przez tę grubą warstwę chmur przedrze się wschodzące słońce.
Jednak cudu nie było…
Słońce wzeszło za chmurami, a ja mogłem jedynie próbować sfotografować to co jest, czyli niebieskie, sine chmury, ale z ciekawą fakturą.
Znalazłem też fajne rozlewiska – to lubię w przedwiośniu – ciekawie w nich odbija się wiosenne niebo.
Później zrobiłem objazd po ulubionych lasach – ale żadnych kadrów poza jednym z żurawiem nie przywiozłem.
Ale widziałem dwie chmary jelenie i trochę saren, tylko zdjęć brak. Cóż, mam nadzieję, że zwierz będzie następnym razem…
Dziś zatem tylko poranne kadry z Cimochowizny i w bonusie żuraw.

Cimochowizna - 24.03.2017

Cimochowizna - 24.03.2017

Cimochowizna - 24.03.2017

Cimochowizna - 24.03.2017

Cimochowizna - 24.03.2017

Cimochowizna - 24.03.2017

Bryzgiel - 24.03.2017

Archiwum wpisów