Dziś nad ranem miało być minus 20 na termometrach na Suwalszczyźnie, ale nie było tak źle, było zaledwie minus 16 :)
Waldek chory (zdrowia życzę!), Noka wystraszył się mrozu, zatem pojechałem sam.
Zdecydowałem się na wschód nad Czarną Hańczą w Czerwonym Folwarku.
Było złoto… i łabędziowo :)
A ten kadr możecie pobrać na swój pulpit z Tapeciarni.