Na początku października wybrałem się z Waldkiem nad Wigry z nadzieją na fotografowanie wschodu księżyca.
Niestety, chmury zepsuły wszystko. Wobec tego spróbowaliśmy tylko swoich sił w „memłaniu”, ale Wigry nie są szczególnie atrakcyjnym akwenem do takich zdjęć, fala jest na nich zbyt mała.
Wypad w plener nieudany, a powrót do domu okazał się dodatkowo passkudnie pechowy…
Dodatkowo 2 bonusy…
Powstały w aparacie, nie w komputerze, gdyby ktoś miał wątpliwości :)