Nic tak dobrze nie robi na złość i zmartwienia jak pobudka po 2 w nocy i wyjazd w pener na wschód słońca…
Dzisiejszy poranek. Niestety mgieł w ulubionej części SPK-u nie było…
Znaleźliśmy ich trochę dopiero w Turtulu…
W bonusie bracia mniejsi…
Później szukaliśmy „zamówionych” maków, a ja bawiłem się w freelensing, ale to już w kolejnym wpisie.