Okres świąteczno – noworoczny spędzaliśmy z żoną znów w Wielkopolsce.
Jak zwykle mając kilka dni odpoczynku nie mogłem odmówić sobie wyjazdu w plener z aparatem.
Poza objazdem stałych miejsc, gdzie zwykle spotykałem sarny postanowiłem pochodzić po lesie.
Wybrałem las, w którym kilka razy już byłem i widziałem jelenie.
Tym razem spotkałem jedynie dwie sarny, ale one zobaczyły mnie pierwsze i uciekły.
Jednak gdy wyszedłem z lasu dostrzegłem pasące się stadko.
Myślałem, że to rudel saren, jednak zdziwiłem się, gdy spojrzałem przez obiektyw.
Stały daleko, ale już wiedziałem, że nie są to sarny. Po chwili wykluczyłem jelenie i daniele.
I dopiero, gdy zobaczyłem rogi samców zrozumiałem z czym mam do czynienia.
Muflony! Ale w Wielkopolsce? To nie możliwe, to pewnie jakieś stado hodowlane.
Ale jak hodowlane skoro pasą się na nieogrodzonym polu? Na pewno dzikie.
Szybkie uruchomienie internetu w telefonie i już wiem, że to prawda.
Wyczytałem, że kilka lat temu muflony sprowadzono do Wielkopolski i wypuszczono
w okolicach Czempinia (koło Kościana) i Dopiewa.
Podobno klimat im odpowiada, rozmnażają się na potęgę, myśliwi na razie nie polują na nie za bardzo.
Stado które obserwowałem tego dnia w okolicach Śmiełowa to pewnie już kolejne pokolenie.
Próbowałem je podejść, niestety jak się przekonałem muflony są dość czujne, szybko się oddaliły.
Ja dokończyłem spacer po lesie, wróciłem do samochodu i postanowiłem spróbować szczęścia.
Pojechałem w kierunku, w którym oddaliły się muflony, licząc na to, że spotkam je na jakimś polu.
I wielkie było moje zdziwienie i radość, bo faktycznie spotkałem.
Na jednym polu w odległości 100 metrów od siebie stał rudel saren i kierdel muflonów.
Były trochę bliżej, jednak nadal zbyt daleko, by zrobić im ładne zdjęcia.
Sarny pokażę może w innym wpisie, dziś trochę dokumentacyjnie pokażę muflony.
Mam nadzieję, że zostaną na dłużej w tej okolicy i kiedyś znów je spotkam włócząc się po wielkopolskich polach.