Wracam do zdjęć z majówki nad morzem. Piątek rozpoczął się wschodem, który pokazałem kilka wpisów wcześniej, ale później pogoda zaczęła się psuć.
Zanim dojechaliśmy do półwyspu helskiego już nieźle padało. Molo w Juracie nas nie zainteresowało (może z powodu deszczu właśnie).
Wizyta w Helu też sprowadzała się do zjedzenia porządnej smażonej ryby, bo w deszczu nikt nie miał ochoty na włóczęgę po miasteczku.
Droga powrotna do Trójmiasta odbyła się jednak nie autokarem, a katamaranem – m/s Opal z Żeglugi Gdańskiej.
Gdy wsiadaliśmy na pokład to wciąż padało. Po wypłynięciu na Zatokę przestało, a na niebie pokazały się ciekawe chmury.
W ciągu dwóch godzin rejsu pogoda zmieniła się w taki sposób, że gdy schodziliśmy z pokładu na gdańskiej starówce to świeciło już piękne słońce.
Widać to na ostatnim bonusowym zdjęciu. A pozostałe 6 powstało w czasie rejsu po Zatoce.
Kilka kadrów z tego rejsu pewnie jeszcze dorzucę w przyszłości.
I już w Gdańsku…
Skoro był Wrocław listopadowy, to i wspominkowo Trójmiejska plaża listopadowa też niech będzie…
Z Wrocławia przez Gdańsk do domu. Ale był czas, by chwilę posłuchać szumu fal Bałtyku, pospacerować do starówce w Gdańsku i obejrzeć jego panoramę z wieży katedry – ogromne dzięki Darek ;)
Ciąg dalszy długiego weekendu listopadowego.
Narazie 4 kadry znad Starej Motławy. Reszta Gdańska później. Teraz czas na niedzielny wypad w plener, poszukać nowych zimowych kadrów :)
Ostatnie komentarze