Jadąc na Święta do Wielkopolski miałem nadzieję, że zastanę już tam wiosnę i dużo saren na polach.
Niestety, krajobrazów wiosennych jeszcze nie widziałem, a zwierzyny było mniej niż zwykle.
Zresztą, gdy zwierzynę widywaliśmy to raczej daleko.
Z daleka też widzieliśmy stada żurawi, łabędzi i kilka czapli.
Zresztą zrobię pewnie osobny wpis z kadrami skrzydlatych.
Dziś pierwsza porcja kadrów z sarnami – pogodowo słabo, a także nie tak blisko saren jak bym chciał.
Raczej dokumentacyjnie, bo chwalić się nie ma czym. Ale druga część też będzie.
Zachciało mi się kadrować te sarny z drzewem, zamiast na najdłuższej ogniskowej zrobić je centralnie.
I zanim się przyłożyłem do tego kadru to zaczęły uciekać. I cały misterny plan… ;)
Podchodząc do tej parki saren koło Śmiełowa byłem przekonany, że stoją tam tylko dwie sztuki.
Podszedłem dość spory kawałek do nich, ale w końcu mnie dostrzegły i zaczęły uciekać.
I wtedy dopiero się okazało, że było ich tam znaaaacznie więcej ;)