Są takie poranki, gdy tylko aparat oddziela fotografa od wielkiej szarej ściany niczego… dookoła tylko pustka, cisza, spokój i samotność.
W takich porankach nie chodzi wcale o zdjęcia, najlepsza w nich jest właśnie ta obecność wśród nieobecnego, a wyczuwalnego…
Jeden z takich październikowych poranków nad Wigrami z Noką i Waldkiem.
Za modela posłużył Noka ;)