Skoro już wstałem dziś po 5 rano, grzechem było nie pojechać w plener. Choć od razu wiedziałem, że nic ciekawego nie sfocę, mgła było straszna, a niebo zaciągnięte chmurami. Jednak poranek nad Wigrami zawsze dobrze mi robił, a tam mam przecież najbliżej.
Szara ściana w Bartnym Dole…
W Starym Folwarku przez chwilę miałem nadzieje na słońce…