Jakiś czas temu wybraliśmy się z Waldkiem na wschód słońca do SPK-u.
Niestety na miejscu, mimo prognoz i odpowiednich warunków, nie było mgły. Nie było też ciekawego światła i tzw. klimatu.
Do wschodu słońca zostało nam jeszcze trochę czasu, więc postanowiliśmy zmienić miejsce i poszukać ciekawego światła.
W okolicach Rutki-Tartak znaleźliśmy i światło, i co ciekawe, mgły.
A sam wschód był anielski – choć równie dobrze mógł to być motyl ;)
Po wschodzie zrobiliśmy objazd po całej północnej Suwalszczyźnie, łącznie z granicą z Litwą.
A mgły było chwilami aż nadto, ale to już w kolejnym wpisie.
Jako bonus napotkane tego poranka okazy fauny.