„Niech ryczy z bólu ranny łoś,
Zwierz zdrów przebiega knieje,
Ktoś nie śpi, aby spać mógł ktoś.
To są zwyczajne dzieje.”
Hamlet, akt III, scena 2.
Namówiłem kolegę Nokę na udział w liczeniu zwierząt organizowanym przez suwalski oddział Polskiego Związku Łowieckiego.
Dziś o 7 rano stawiliśmy się w nadleśnictwie Szczebra i po odprawie ruszyliśmy kilkudziesięcioosobową grupą w las.
4 liczenia (mioty), na mojej karcie pojawiło się łącznie 12 dzików i 5 saren. Nieźle.
Ogólnie „impreza” bardzo fajna, ciekawi ludzie, cały dzień spędzony w lesie, z okazją do fotografowania zwierzyny,
która sama biegnie do obiektywu goniona przez nagonkę. Tylko kadry takie „uciekające”…
Najbardziej mi żal, że nie udało nam się zobaczyć łosia, choć były widziane. Ale to jest do nadrobienia.
Kangur? ;)
„Idą, idą Wandale” ;)
Desant parami…
…i pojedynczo.
„Lux torpeda” ;)
Bonus pt. „uważny obserwator” ;)