Grubo ponad tydzień nie miałem aparatu w rękach, przez te prace „okołodomowe”.
Wczoraj je pokończyłem, dziś postanowiłem przeprosić się z nikosiem :)
Mgły były dziś… aż za duże. Jak słońce pokazało się zza tych tumanów było już wysoko i zaraz zaczęło świecić ostro.
Trochę klasycznych mglistych kadrów z SPK jest, ale z kapci nie wyrywa. Pewnie kiedyś pokaże.
Na koniec spotkawszy w plenerze Nokę, wylądowałem z Nim na łące w Smolnikach uganiając się za robactwem wszelakim.
I od tego zaczynam.
4 kadry z porannej lipcowej łąki.
Bonus