Zdaje mi się, że niedawno podsumowywałem rok 2011, a już mamy ostatni dzień roku 2012. Jak ten czas zapieprza… czasami ciężko nadążyć.
Jaki był ten rok? Różny, na pewno. Były momenty radosne, były też kłopoty i porażki. Ważne, żeby na koniec wszystko się dobrze skończyło.
I tak chyba jest, wszystko się poukładało, wyprostowało. Oby nowy rok zaczął się tak jak kończy się ten.
Fotograficznie też było ciekawie. Druga wizyta w Czarnobylu i Pierwamajsku na Ukrainie, wiele pięknych wigierskich i „espekowych” mglistych poranków, wiele godzin spędzonych w plenerze. Czegóż chcieć więcej?
Światła nie brakowało, co najwyżej czasu, by to światło uwiecznić na fotografii. Ale jak to wczoraj stwierdził Waldek: dobrze jest wracać z pleneru z niedosytem, by mieć ochotę na następny wyjazd.
I tego właśnie życzę Wam fotograficznie na 2013 rok, byście zawsze czuli niedosyt wracając z pleneru, byście dzięki temu mogli być mile zaskoczeni na następnym plenerze.
Oczywiście życzę też dużo zdrowia, bo sam się w tym roku przekonałem jakie jest ważne.
Pełnego trzosa, by spełniać zachcianki nie tylko fotograficzne, bo te nie zawsze są niezbędne, choć miłe ;)
I przede wszystkim spokoju z dużą dozą miłego zaskoczenia od losu.
Dziękuję wszystkim za miłe chwile spędzone w tym roku, za pomoc, wsparcie i dobre słowo. Przepraszam za problemy i kłopoty, które umiem sprawiać jak mało kto ;)
Pozdrawiam Was wszystkich i do zobaczenia w nowym kalendarzu (z tym też się nam w tym roku udało ;) ).
Jak zwykle, aby wpis nie był bez zdjęć, 3 kadry zrobione z Waldkiem podczas „sesji” okładkowej do naszego kalendarza na rok 2013.
Do siego roku! :)
Ten kadr, choć jest zdublowanym moim pomysłem w ubiegłego roku, okazał się najodpowiedniejszy do naszego kalendarza. Dla chętnych jest do pobrania w TAPECIARNI.