Leżę chory i nie mam wielkiej siły i ochoty zajmować się zdjęciami, ale z drugiej strony czymś trzeba się zająć (przy przeziębieniu ciężko mi się książki czyta, oczy bolą… choć jedna mnie już wciągnęła), a zdjęć na pokazanie czeka sporo, więc trzeba wziąć się w garść. W końcu jak się naśpię w dzień za dużo, to zostanę wampirem ;)
Tym razem nie samo miasto Czarnobyl, a plac (konkretnie zdaje się boisko sportowe), na którym stoi kilka pojazdów wojskowych (brały u dział w usuwaniu skutków katastrofy). Jednak w porównaniu ze składowiskiem w Burakiwce to pic na wodę ;)
Oczywiście Burakiwka będzie, później.
Dodatkowo 2 kadry ze składowiska barek.
Niestety barek z każdym tygodniem ubywa, są cięte i wywożone. Już niewiele ich zostało. Nie mieliśmy też czasu ani warunków, by podejść bliżej lub poszukać ciekawszego kadru z nimi. Dlatego tylko tak dokumentacyjnie.
To ulubiona gąsienica, bo świeciła najmocniej ;)
Ale bez szału te świecenie było :)
Składowisko barek, a raczej to co jeszcze z niego zostało.