Powoli wywołują mi się rawy z Rzymu. Kilka wpisów zapewne tu na blogu zrobię, prawdopodobnie z typowymi turystycznymi klasykami. Ale nie może być inaczej po pierwszej wizycie w tak popularnym i znanym miejscu. Jeśli kiedyś znów uda mi się spędzić w Rzymie kilka dni, może będę mógł zrobić kadry mniej oczywiste, w miejscach mniej popularnych.
A dziś będzie bardzo klasycznie, bo nie wiem czy coś kojarzy się bardziej z Rzymem niż Koloseum. Zwiedza się je w ciągu dnia, ale z zewnątrz wygląda najciekawiej po zachodzie słońca, w świetle wieczoru i nocnym podświetleniu.
Osobiście polecam zająć sobie miejsce w okolicy jeszcze przed zachodem i cieszyć się widokiem aż do wieczora.
I mały bonus.
Podczas naszego pobytu w Rzymie odbywał się wieczorny półmaraton. Jego trasa przebiegała pod Koloseum.
Na zdjęciu poniżej biegacze na tle Koloseum – zdjęcie „z ręki”.