Prypeć – miasto pracowników elektrowni jądrowej w Czarnobylu, które powstało w 1970 roku. W dniu awarii w elektrowni miało zatem tylko 16 lat.
Budowane zgodnie z ówczesnymi zasadami i standardami komunizmu było miastem dość nowoczesnym, a do tego oferującym swoim mieszkańcom świetne warunki życia. Kilka przedszkoli, szkół, teatr, basen, dobrze zaopatrzone sklepy, a nawet wesołe miasteczko.
Prypeć było miastem młodym nie tylko wiekiem swoich budynków, ale również swoich mieszkańców.
Dość powiedzieć, że średnia wieku mieszkańców nie przekraczała trzydziestki, zaś prawie 20 tysięcy spośród prawie 50 tysięcy mieszkańców to były dzieci.
Decyzję o ewakuacji miasta podjęto dzień po katastrofie, 27 kwietnia 1986 roku. Tego dnia miasto umarło…
Obecnie przyroda zapanowała wszędzie tam, gdzie mogła. Splądrowane przez złomiarzy i szabrowników miasto zarosło wszelką możliwą roślinnością. Nie przypomina już niemal w ogóle miasta. Spacer po Prypeci przypominał mi bardziej spacer po lesie, w którym ktoś z jakiegoś powodu wybudował budynki, bloki, szkoły, przedszkola.
Poniżej kilka kadrów ze spaceru po Prypeci.
Witacz przed tzw. „mostem śmierci”.
Pałac kultury Energetyk przy głównym placu.
Hotel Polesie w centrum Prypeci.
Róg alei Lenina i ul. Kurczatowa.
Aleja Budowlanych.
ul. Łesi Ukrainki. W oddali widoczne dwie „Fujiyamy”.
Technikum.
16 piętrowy wieżowiec przy ul. Łazariewa.
Tak obecnie wygląda ulica Sportowa.