Wprawdzie ostatnio przez ponad tydzień byłem słomianym wdowcem, i mając nadmiar wolnego czasu mógłbym spożytkować go w plenerze z aparatem, to jednak pogoda do tego nie zachęcała. Jakoś brak wciąż widoku prawdziwej biało-niebieskiej i mroźnej zimy.
Skoro więc czas spędzałem niefotograficznie, to wypada wrzucić coś z szuflady, z braku nowych kadrów.
Już pokazywane, ale tutaj jeszcze nie. Dziś wiatrakowo.
Zmusiła mnie moja Nonka, żebym zabrał się za niedzielne zdjęcia z wiatrakami.
Musiałem ustąpić i się nimi zająć ;)
Dupy nie urywa, a dodatkowo zapewne Noka zarzuci mi cukierkowość ;)
Odpowiem krótko: taką miałem koncepcję i chór ;p
Zabrałem Nokę na szybki wypad na zachód wczoraj, Waldek nie chciał jechać – niech żałuje ;p
Nie było jakoś szczególnie rewelacyjnie, ale źle też nie było.
Na razie tylko jedno, kiedyś dorzucę kolejne.
Wczorajszy wypad w plener na zachód z Noką nie przysporzył mi ciekawych zdjęć – nie było fajnych warunków.
Jedna chmura na niebie i słońce zachodzące patelniowo.
O zachodzie wylądowaliśmy pod wiatrakiem i w zasadzie to jedyny, prawie jedyny, urobek wczorajszego dnia.
Kilka niebieskich i jedna czarna fotka z tegorocznej zimy.
Tym razem SPK i okolice.
Ostatnie komentarze