Kategorie

Anca, bo tak na jezioro Hańcza mówiło się w domu moich dziadków. Tak mówi się na Hańczę w suwalskiej gwarze.
Wybraliśmy się tam z Waldkiem na koniec naszego sobotniego patrolu po Suwalszczyźnie. Mieliśmy nadzieję na jakiś spektakularny zachód słońca, przecież po niebie przewalały się dramatyczne chmury. Niestety o zachodzie chmury złagodniały, wiatr wcale nie ucichł, a deszcz przypomniał o sobie. Na „grysoniowe” kadry nie było szans, ale od czego jest fotograficzna improwizacja? Wyciągnąłem statyw, filtr szary i memłałem chyba przez godzinę. Wyszło nawet ciekawiej niż sądziłem, że wyjdzie. Efekty zamieszczam poniżej.

Jezioro Hańcza - 14.07.2018

Jezioro Hańcza - 14.07.2018

Jezioro Hańcza - 14.07.2018

Jezioro Hańcza - 14.07.2018

Jezioro Hańcza - 14.07.2018

Jezioro Hańcza - 14.07.2018

Jezioro Hańcza - 14.07.2018

Jezioro Hańcza - 14.07.2018

Archiwum wpisów