W ostatnią niedzielę, podobnie jak tydzień wcześniej, znów mnie namówiła małżonka na wyjazd w plener, bo akurat popołudniu wyszło słońce zza chmur. Prawdę mówiąc długo nie musiała mnie namawiać. Ostatnio tak rzadko słońce pokazuje się na Suwalszczyźnie, że staram się wykorzystać każde jego pojawienie się jako okazję do fotografowania. Zrobiliśmy więc sobie małą wycieczkę – najpierw do Dowspudy, żeby przejść się po parku i poszukać jesiennych kolorów na drzewach, a potem na północ Suwalszczyzny, aż do Stańczyk. Same Stańczyki odpuściliśmy, bo było już późno i słońce było już nad horyzontem, a my chcieliśmy jeszcze sprawdzić nową drogę. I rzeczywiście, odkryliśmy nową ciekawą drogę, którą trzeba będzie jeszcze kilka razy w przyszłości przejechać, bo ma potencjał fotograficzny. Poniżej kilka kadrów z tej drugiej części popołudnia, łącznie z kilkoma kadrami nieba o zachodzie słońca. A był ładny tego dnia, nawet ja – miłośnik wschodów słońca – muszę to przyznać ;) Dowspuda będzie w innym wpisie.