Chwalić się rzecz ludzka :)
Dziś kurier przywiózł moje „studio”, a dokładniej 2 tła i statywy, by je zawiesić. Dodatkowo kilka gratów. W sumie mam już prawie wszystko, co chciałem mieć do zabawy w strobing, pozostało mi jeszcze dokupienie jednej (trzeciej) lampy i mogę bawić się w domowe studio oraz błyskanie w plenerze.
Nie miałem pod ręką modeliny, by wypróbować jak wszystko działa, więc musiałem improwizować.
Zanim poskładałem sprzęt (pakuję się, bo jutro zaległa sesja z Moniką w pewnym lokalu – trzymajcie kciuki) spróbowałem z czym się je fotografię produktową.
To takie strzały na szybko, dla zabawy, trzeba się będzie do tego przyłożyć kiedyś.
Nowy zakup trzeba opić ;) Ulubiony Stary Mnich…