Ciąg dalszy odgrzebywania wspomnień z wizyty na Śląsku we wrześniu 2010. Tym razem kilka kadrów z powierzchni, zrobionych w Bytomiu. Industrialnie obrobione. Następna pewnie będzie bytomska starówka.
„Śląska Wenecja” czyli szkody górnicze…
Kiedyś stałbym równo z poziomem tych wagonów na nasypie. Cały teraz osiadł, nasyp jest sztucznie utrzymywany na pierwotnym poziomie.